Menu główne

ava1

LOGO LIBRUS poziome

Le Bistrot de Tonton 14 Avenue de la Foret, 85160 St. Jean de Monts

fotka mazurkaDnia 6.05.2013 roku o godzinie 330 z szybkim biciem serca wsiadałam do samochodu, aby pojechać na lotnisko w Balicach i rozpocząć moją przygodę z zagranicą. „Jadę na podbój Francji” myślałam, lecz zaraz potem zaczęły pojawiać się niepokojące obawy „Czy będę umiała wydusić z siebie choćby jedno słowo?” Około godziny 4 spotkałam się z moimi koleżankami i po chwili stałyśmy już w okienku odpraw, nadając nasze bagaże. O godzinie 500 ostatni raz odwróciłam się i pomachałyśmy wszystkim rodzicom, znajomym i rodzeństwu które nas odwoziło i znikłyśmy za bramkami, a o 545 samolot wzbił się w przestworza. Dotarcie do szkoły w Saint Michel Mont Mercure zajęło nam prawie cały dzień. Dotarłyśmy tam głodne, zmęczone i sfrustrowane długą i bardzo męczącą podróżą. 

Wtedy nie wiedziałyśmy, że to dopiero początek. Po posiłku i rozmowie z naszym opiekunem, panem Jeannickiem Planchotem położyłyśmy się spać w szkolnym internacie, wyglądającym jak średniej klasy hotel 3 gwiazdkowy. Następnego dnia miałyśmy okazję zwiedzić francuski park rozrywki Puy de Fou i pomimo, iż widziałyśmy tylko niewielką część zrobiło to na nas wielkie wrażenie. Wieczorem jednak nadszedł czas rozstania i każda z nas pojechała w inną stronę. Kiedy po prawie 3 godzinnej podróży autokarem dotarłam na dworzec, czekała tam na mnie Julie, właścicielka restauracji. Razem z mężem nie tylko zarządzają lokalem, ale również pomagają w obsłudze klientów i przygotowywaniu dań. Następne 15 dni minęło mi na fantastycznej pracy z niesamowicie miłymi i otwartymi ludźmi, szefem kuchni Didier, pizzerem Francois, młodszymi kucharzami Davidem i Adrienem, którzy na każdym kroku pomagali mi w wykonywaniu niektórych obowiązkach, uczyli wielu nowych rzeczy, żartowali, gdy był na to czas, ale i ciężko pracowali, gdyż większość maja zapełnione jest świętami i restauracje mają urwanie głowy. Namawiali mnie również do testowania smaków owoców morza, krewetek, kalmarów, małż, ostryg i ślimaków. Śmiało mogę stwierdzić, że nie jest to mój ulubiony rodzaj jedzenia, chociaż pomijając wyżej wymienione rarytasy, w restauracyjnym menu znajdowały się i takie potrawy, które mi przypadły do gustu. Na parę z nich otrzymałam od szefa kuchni przepisy z poleceniem przygotowania ich w domu da rodziny. Po ciężkim dniu, gdy człowiek już nawet nie wie jak się nazywa, marzeniem jest położyć się na miękkim łóżku, wziąć gorący prysznic i iść spać. Przydzielono mi pokój socjalny nad restauracją, gdzie znajdowały się inne mieszkania do wynajęcia, ale również i dla pracowników. Mieszkał tam, Francois, z którym pracowałam, oraz Laurent, kelner, wybitnie mówiący po angielsku. To sprawiało, że nie obawiałam się następnego dnia pracy. Gdy moja znajomość jeżyka francuskiego zawiodła, mogłam posiłkować się językiem angielskim. Francuzi pod tym względem są bardzo pomocni. Mówili do mnie po francusku, ale wolno i zrozumiale. Gdy nie rozumiałam- tłumaczyli po angielsku, a w zamian chcieli nauczyć się trochę mojego ojczystego języka, polskiego. Jednak po żmudnej nauce słowa „pietruszka” wszyscy ze śmiechem przyznaliśmy, że bezpieczniej będzie po angielsku i francusku. Pomimo początkowo ciężko zapowiadającej się pracy, z ręką na sercu mogę powiedzieć, że na pewno tam wrócę. Jeśli nie w charakterze pracownika, to towarzysko. Żegnając się z personelem i szefostwem, bardzo cieszyłam się, że nie wycofałam się z projektu, gdyż było to niesamowite doświadczenie zawodowe, ale również i prywatnie wiele skorzystałam. Nabyłam mnóstwo nowych znajomości, zmieniłam zdanie o Francji i samych Francuzach i dowiedziałam się, że małża tylko świetnie wygląda, bo smakuje dużo gorzej, a mięso ośmiornicy jest wyjątkowo nieapetyczne w wyglądzie i smaku. 
Po 3 tygodniach niesamowitej przygody, mogę stwierdzić tylko jedno. Gdybym miała okazję wrócić tam w przyszłym roku, bez wahania bym to zrobiła. Le Bistrot de Tonton, jest bez wątpienia najlepszym miejscem na naukę.

Joanna Mazurek klasa 3i  

Poniżej sprawozdania innych uczestniczek stażu we Francji. Zerknijcie, bo warto je przeczytać!

indent1 Kasia Tłuszcz klasa 3j

indent1 Angelika Nowak klasa 3i 

 

Pliki cookie ułatwiają świadczenie naszych usług. Korzystając z naszych usług, zgadzasz się, że używamy plików cookie.
Ok